Podczas zlotu porozmawialiśmy z kilkoma uczestnikami zabawy w Janowie. Było o czym, choć zawsze mogło być tego więcej. Obiecujemy – za rok nadrobimy zaległości 😀

“BIEŃKOS” – CZŁUCHÓW
Mój motor to Junak M10 z 1962 r., pojemność 350 cm3. Mam go już ponad 20 lat. Zjeździłem nim kawał Polski. Generalnie się nie oszczędzamy. W zeszłym roku objechaliśmy całe lubelskie, chyba z 1500 km. Był świeżo po remoncie. No niestety, trzeba go co 10 lat wyremontować, żeby zrobił kolejne 10 tys. km, ale warto. Ma u mnie dożywocie. Nigdy go nie sprzedam. Zajefajny motocykl. Naprawdę rewelacja, a od roku mam do niego kosz, na który długo czekałem. Marzenie wreszcie się spełniło. Zupełnie inna jazda. Jeśli chodzi o Janowo, jestem tu bodajże od drugiego zlotu. Mam więc już spore zniżki 🙂 Jesteśmy jak rodzina. Fajne miejsce, które dzielnie zastąpiło Miastko, gdzie kiedyś odbywały się świetne zloty.

“ALEKS” – CZŁUCHÓW
Z tym motocyklem, to długa historia. Od zawsze marzyłem o trójkołowcu. Przerabiałem już ogary, komarki, w zasadzie wszystko. Postanowiłem zrobić coś od podstaw, coś swojego, coś innego. Moja maszyna to całkowity “samorób”. Skorzystałem z wyobraźni i… pomocy kolegi. Silnik z Garbusa, o pojemności 1200 cm3. Mechanika to moje hobby, zawodowo zajmuję się czymś całkiem innym 🙂 Działo się to wszystko trochę metodą prób i błędów. Rama, błotniki, wszystko kombinowane. Zbiornik jest z Junaka. Wykończenie – wszystko z “kwasówki”.

FILIP – OSŁAWA DĄBROWA
Motor kupiłem jakieś 2 lata temu w Trójmieście. To KMZ K-750M, rocznik 1964. W momencie zakupu nie wiedziałem, czy jest w dobrym stanie, czy silnik czasem nie jest zatarty. Byłem wtedy zupełnym laikiem. Z kolegą porozkręcaliśmy wszystko, obejrzeliśmy głowicę, kraniki… silnik się kręcił. Wstawiłem akumulator, zalałem paliwem – odpalił. Przejechałem się raz, drugi. Okazało się, że po wymianie oleju klepie i trzeba było zacząć kolejny remont – regeneracja wału, ustawienie cylindrów, nowe tłoki, nowe pierścienie. Silnik zaczął fajnie chodzić, ale po sezonie skrzynia była do wymiany. Rozebraliśmy wszystko co do śrubeczki i od podstaw poskładałem motorek. I tak jeżdżę. W Janowie jestem po raz trzeci i mam nadzieję, że nie ostatni.

 Daniel Zakrzewski