Walczą z czasem nie tylko podczas rajdu, ale również przed zawodami. Kierowca Grzegorz Brzeski i pilot Maciej Wolski każdą wolną chwilę spędzają w warsztacie, budując nową rajdówkę. Mogą liczyć na wsparcie kolegów po fachu. Wszystko po to, aby zdążyć na marcowy rajd Monte Karlino.

Grzegorz Brzeski z Baranowa (gm. Parchowo) i Maciej Wolski z Bytowa to obecnie jedyna na Ziemi Bytowskiej ekipa regularnie startująca w rajdach samochodowych. Po ubiegłorocznym starcie w Bytowskiej Gońbie pożegnali swoje Seicento. Zastąpił je Fiat Cinquecento.

Pozbyli się zbędnych kilogramów, w zamian zamontowali specjalną klatkę bezpieczeństwa. Jednak najwięcej pracy i czasu poświęcono jednostce napędowej, tworząc bardzo ciekawą kombinację. Blok, głowica i pokrywa z wałkami rozrządu są połączeniem najlepszego z trzech różnych jednostek napędowych. – Wybraliśmy najbardziej wytrzymały blok i głowicę mającą największe możliwości przeróbki. Dzięki specjalnej ręcznej obróbce głowicy można dopchnąć do silnika więcej powietrza. Im go więcej, tym więcej paliwa, co sprawia, że silnik posiada dużo energii i można uzyskać większą moc – wyjaśnia M. Wolski. – Zmiany były robione także w takich detalach jak zawory czy sprężyny – dodaje G. Brzeski. Projektantem nowej kombinacji silnika jest zaprzyjaźniony kierowca rajdowy ze Studzienic, Paweł Żywicki.

Indywidualne kombinacje zastosowaliśmy również w zawieszeniu, hamulcach i układzie wydechowym – mówi G. Brzeski, który jest odpowiedzialny za tę część projektu. Z kolei za elektrykę i elektronikę odpowiada jego pilot. – Być może trudno w to uwierzyć, ale elektronika i właściwe oprogramowanie komputera mogą być odpowiedzialne aż za 40% mocy samochodu – zapewnia M. Wolski. Bytowiak mógł liczyć na wsparcie kolegów z Prefabetu Maćka Rekowskiego z Czarnej Dąbrowy i Darka Rolbieckiego z Bytowa, którzy o elektryce samochodowej wiedzą chyba wszystko. Dopiero po testach na hamowni w Płocku nasza załoga pozna moc silnika. – Liczymy, że przekroczymy 140 KM. Nie jesteśmy jednak pewni, czy przed pierwszym startem zdążymy to sprawdzić – mówi M. Wolski, dając do zrozumienia, że pozostało niewiele czasu.

Jednym z powodów zmiany samochodu była chęć przejścia z klasy I do II. – W niższej byliśmy sami, bez konkurencji, a w klasie II rywalizacja jest spora – tłumaczy M. Wolski. Tymczasem dyrektor rajdu Maciej Raczewski dokonał zmiany w regulaminie, podnosząc pojemność w klasie I. W konsekwencji bytowiacy mimo zmiany silnika do 1368 ccm nadal będą rywalizować w pierwszej klasie. – Niestety, nikt już nie chce jeździć seryjnymi sportingami z pojemnością do 1150 ccm, stąd mała korekta w podziale na klasy. Od kilku lat trwa wyścig zbrojeń. Wszyscy zwiększają moc – tłumaczy M. Raczewski.

W 2020 r. w ramach Rajdowych Mistrzostw Polski Zachodniej odbędzie się 5 imprez. 21-22.03. zawodnicy wystartują w prestiżowym rajdzie w Karlinie. W kwietniu odbędzie się szczeciński Rajd Magnolii, w maju Rajd Koszaliński, a we wrześniu Rajd Wilka w Łobzie. Cykl mistrzostw zakończy się 17-18.10. w Bytowie. – Pod pedałem gazu będę miał zdecydowanie więcej mocy niż wcześniej. Zapewne auto będzie prowadzić się inaczej niż poprzednie. Zanim dojdzie do rywalizacji na najwyższych obrotach muszę je bardzo dobrze poznać – wyjaśnia kierowca G. Brzeski. Bytowska załoga okazję do pierwszych testów będzie miała 15.03. na lotnisku w Zegrzu Pomorskim. Tam na tydzień przed rajdem Monte Karlino odbędą się przedsezonowe badania kontrolne i oficjalny trening z pomiarem czasu.

Bogdan Adamczyk