Na łamach autokaszuby.pl umieszczamy opinie fachowców. Naszym ekspertem do spraw instalacji gazowych jest Piotr Gierdalski z Bytowa. Kontynuujemy nasze spotkanie w jego warsztacie.

Pan Piotr mówiąc o historii montażu instalacji gazowych wspominał o szybkim rozwoju technologicznym. O ile początki były trudne, obecnie instalacje uznaje się za komfortowe i bezpieczne.

Dzisiejsze instalacje są bardzo bezpieczne, a procesory szybkie co podnosi komfort eksploatacji gazu w pojazdach. Obrazowo ujmując, dzisiaj procesory gazu bardzo szybko komunikują się ze sterownikami benzyny co znacznie poprawia pracę silnika. Ponadto powstają już sterowniki V i VI generacji, gdzie gaz do silnika jest wtryskiwany przez wtryski benzynowe w postaci cieczy – wyjaśnia przypominając, że w instalacjach IV generacji gaz występuje jeszcze w postaci lotnej. W najnowszych instalacjach występują potężne ciśnienia ponad 30 barów.

Aby osiągnąć taki poziom ciśnienia montuje się dodatkowe pompy gazu. Firma STAG jeszcze w tym roku wprowadzi na rynek instalacje VI generacji. Pierwsze samochody są już testowane. Ta technologia pojawi się więc bardzo szybko także tutaj na Kaszubach – zapewnia Piotr Gierdalski.

Tymczasem pojawiają się kłopoty przy sprowadzanych autach do Polski, które posiadają już instalacje gazowe. – Największe problemy występują z homologacją różnych zbiorników. Dla porównania polskie posiadają jeden otwór na wielozawór, a holenderskie posiadają wiele otworów. Paradoksalnie, produkują je polskie firmy, ale jest to wzór zastrzeżony przez Holendrów. Chcąc kupić takie zbiorniki, muszę je sprowadzać z Holandii, u nas nie mogę tego robić. Zapewne dla kogoś taka sytuacja może być śmieszna. Taki zbiornik może kosztować nawet 300 euro netto, a to już jest zapewne mniej śmieszne. Niestety, przy zakupie „zagazowanego” auta za granicą, nowy właściciel pojazdu nie zdaje sobie sprawy, że czekają go dodatkowe wydatki. Musi zakupić nowy zbiornik lub wykonać homologację, która może kosztować 500, a nawet 800 zł w zależności od urządzenia. To nie koniec formalności, bo potrzebna jest opinia inspektora, który może wydać homologację na zbiornik np. nie na 10, a tylko na 5 lat – mówi o ewentualnych komplikacjach.

To nie koniec przykrych niespodzianek, bo pozostaje jeszcze sprawa obsługi i serwisowania. – Nie wszystkie instalacje można serwisować na miejscu. Do tego części takie jak wtryskiwacze są bardzo drogie. Sam reduktor gazowy może kosztować nawet 1400 zł. Bywały nawet takie przypadki, w których klienci decydowali się na całkowitą wymianę i montaż nowej instalacji. Wychodziło taniej i praktyczniej  – zapewnia Piotr Gierdalski podając przykład kierowcy, który „na dzień dobry” był zmuszony do legalizacji zbiornika za 600 zł, wymiany wtrysków za 200 zł i na domiar złego padł mu reduktor warty 400 zł. Dlatego warto wybrać lokalny serwis, który po instalacji zaopiekuje się naszym autem. Ja wybrałem instalacje STAG u pana Piotra.

cdn

Bogdan Adamczyk

[Nasz ekspert: Piotr Gierdalski – Auto-Piotr, Bytów, ul. B. Chrobrego 1, tel. 607 346 690]