(…) Gdy już nasyciłem aparat zdjęciami jednośladów udałem się na sąsiednią polanę. Mijałem atrakcje dla dzieci i… stoiska gastronomiczne, do których wiedziałem, że wrócę. Najpierw jednak praca. Pierwsze auta z brzegu reprezentują motoryzację USA. To zawsze dobry materiał dla fotografów. Zainteresowanie wystawą oglądających było spore. To cieszy bo zwiększa szanse, że ktoś będzie chciał oglądać również moje foty. Po „obskoczeniu” wszystkich okazów musiałem wymieć butelki, pustą na pełną. Oczywiście pełną wody – niczego innego! Obok na plaży wylegiwali się członkowie mojej rodziny. Wygoniłem ich do wody, a samemu rzuciłem się na kocyk. Oj jak cudownie. Co za widoki… Mam na myśli samochody! Jest czas na odpoczynek. Wiaterek w upalny dzień sprawił, że prawie zasnąłem. Ot taki mały „odlocik”. Po odpoczynku postanowiłem zrobić drugą turę zdjęć. Tym razem z innym obiektywem rybim okiem, który fajnie zniekształca rzeczywistość. Idę, patrzę i… co jest ku…! Pusty plac. Nie ma samochodów! Gdzie oni są! Zdezorientowany spoglądam na zegarek w obawie, że przespałem resztę zlotu. Po chwili wątpliwości przypominam sobie, że samochody i motory zapewne ruszyły na mały objazd i na pewno zaraz wrócą. Ooo, już słyszę z oddali odgłosy syren i klaksony. Mogę zatem dokończyć swój plan robiąc kolejne foty. Po zlocie ruszyliśmy z rodziną do Wdzydz Kiszewskich ale to już opowieść na inny temat.

Zapraszam do drugiej galerii zdjęć:

Bogdan Adamczyk

VII Rajd Weteranów Szos Karsin – Wiele (1)