Prawdą jest to, że rajd rozpoczął się w sobotę 17.10.2020 r. o godz. 19:00 prologiem po ulicach Bytowa. Jednak dla organizatorów rajd miał swój początek wiele miesięcy wcześniej. To wówczas dyrektor rajdu Maciej Raczewski i jego długoletni współpracownik Marcin Kurlej oraz prezes Automobilklubu Bytowskiego Grzegorz Rycko wyruszyli w poszukiwaniu nowej trasy. Ciekawych tras nie brakowało. Przejechali sąsiednie gminy. Wybór padł na gminę Parchowo. Stosunkowo nowe nawierzchnie na odcinkach Nakla – Parchowo i Parchowo – Chośnica od razu spodobały się organizatorom cyklu Rajdowych Mistrzostw Polski Zachodniej.

Później okazało się, że stały punkt corocznej Bëtowskiej Gòńby – prolog w centrum Bytowa – trzeba było przenieść w inne miejsce. Powodem były remonty ul. Dworcowej. Maciej z Marcinem przejechali chyba wszystkie ulice stolicy powiatu po kilka razy. Trudno było wytyczyć nową trasę. Z pomocą przyszedł burmistrz Bytowa Ryszard Sylka podpowiadając, że prolog mógłby odbyć się na nowym odcinku ul. Domańskiego, Mierosławskiego oraz Bursztynowej. Dodatkowo sytuacja epidemiczna w kraju nie ułatwiała organizacji. Oficjalnie rajd miał odbyć się bez udziału kibiców. Stąd decyzja o ustawieniu barierek ochronnych poza strefę drogową.

Pierwsze rajdówki pokazały się w Bytowie z samego rana. Tradycyjnie biuro rajdu przygotowano na zamku. To tam zespół sędziów dokonał odbioru administracyjnego. W samo południe w Centrum Motoryzacyjnym Dan-Car w Bytowie odbyły się badania kontrolne pojazdów. Sędziowie skrupulatnie sprawdzali najmniejsze detale. Wszystko po to aby utrzymać możliwie najwyższy poziom bezpieczeństwa. Jak się okazało, niektórzy zapominali o oczywistych – jak się powinno wydawać – rzeczach jak apteczka, gaśnica czy luźnych dywanikach. Do startu było jednak jeszcze sporo czasu i można było uzupełnić braki i poprawić niedociągnięcia. Oczywiście zachowywano społeczny dystans związany z covid-19. Do strefy BK wstęp miał tylko jeden członek załogi.

O godz. 17.30 na stronie www.bytowskagonitwa.pl opublikowano oficjalną listę startową. Jednak nieoficjalnie poznaliśmy ją przeglądając czwartkowe wydanie Lokalnego Tygodnika Kurier Bytowski. To wówczas po raz pierwszy mogliśmy poznać szczegóły tras odcinków specjalnych. Dwie godziny przed startem ulice Brzozowa, Mierosławskiego i Domańskiego zostały opanowane przez służby porządkowe i mundurowe. Przygotowano specjalną wieżyczkę, na której Maciej Raczewski oraz Marcin Pacyno mogli obserwować całą trasę relacjonować przebieg rajdu w internetowym lajfie.

O godz. 18:45 na trasę prologu wyruszyły klasyki Automobilklubu Bytowskiego, następnie szybko przejechali sędziowie i tzw. „zerówki”. Bytowscy kibice już wiedzą, że „0” na samochodzie oznacza, iż następnym pojazdem na trasie będzie pierwsza ekipa rajdu. O godz. 19:00 wyruszyła pierwsza ekipa. Później z minutowymi odstępami startowały kolejne samochody. Inaczej niż przed rokiem, najpierw wyruszyły pojazdy z najniższej klasy, czyli te z mniejszymi pojemnościami silników. Nie oznacza to jednak, że ustępowały tym większym. Tutaj ważniejsza od mocy była technika i bezawaryjność. Dla uatrakcyjnienia ustawiono beczkę, którą driftem pokonywano na początku i na końcu przejazdu. Obyło się bez przykrych niespodzianek. Kierowcy starali się jechać asekuracyjnie starając się przede wszystkim nie stracić zbyt wiele przed niedzielnymi oesami. Jak się okazało, najwięcej cennych sekund gubiono przy nawrotkach, a było ich kilka.

Po raz drugi zamiast trzech krótkich odcinków specjalnych na drogach Ziemi Bytowskiej, które pokonywano po dwa razy – zaplanowano dwa dłuższe tzw „superoesy”, na których ścigano się trzykrotnie. Serwis techniczny ekip znajdował się na parkingu firmy Mardo w Bytowie. Sędziowie od godz. 10:00 wypuszczali załogi w minutowych odstępach. Zadaniem rajdowców było dotarcie do startu drugiego odcinka specjalnego (przypomnijmy, że pierwszym był sobotni prolog). O godz. 10:27 wystartowała pierwsza załoga. Najpierw pokonali odcinek Nakla – Parchowo. Po minięciu linii mety udali się tzw. dojazdówką do startu OS nr 3 Parchowo – Chośnica. To właśnie na tamtym odcinku wyczekiwaliśmy naszymi obiektywami na kolejne auta. Pierwsze dwa przejazdy, czyli odcinki nr 2, 3, 4 i 5, pokonywano w deszczu. Chwilami dawał się naprawdę bardzo we znaki. Dzięki mądrości załóg udało się pokonać trasy bez szwanku. Oczywiście nie może tego powiedzieć załoga zielonego Golfa po wypadnięciu z trasy podczas drugiej serii, za Naklą. Rajd był zatrzymany tylko na chwilę. Podobnie jak po uderzeniu innego auta w szykany. Słońce zaświeciło przed trzecim przejazdem przez dwa odcinki specjalne. Jednak droga nadal była mokra i niebezpieczna.

Bytowska Gońba była szczęśliwa dla ekipy Mateusz Milczarek / Sławomir Marcinkiewicz (BMW E36 – nr 9) – klasa RWD, którzy tylko o prawie 3 sekundy byli szybsi od pary Krzysztof Wojnowski / Witold Wojnowski (Audi A4 – nr 6) – klasa 4. Trzecie miejsce na podium zajęła załoga Maciej Liszka / Dariusz Liszka (Fiat Cinquecento – n 45) – klasa 1, co jest dowodem na to, że można zająć wysokie miejsce bez względu na klasę.

Od sobotniego prologu aż do piątego odcinka specjalnego liderowała załoga Wojnowskich w białym Audi A4. Oprócz OS nr 1 wygrali również OS nr 2. Później ich przewaga malała z rundy na rundę. W czwartym i piątym OS stracili najwięcej. Za to zwycięzcy całej gońby notowali najlepsze wyniki na 4, 5, 6 i 7 odcinku. Byli nie do zatrzymania. Warto odnotować, że oprócz pierwszych dwóch załóg jeden z odcinków specjalnych wygrała ekipa Karol Król / Damian Wojtaszczak (Seat Ibiza cupra – nr 8) – klasa 4, jednak to był jedyny ich tak dobry czas i ostatecznie uplasowali się na 24 pozycji. Warto odnotować również fakt, że ekipa, która uplasowała się na trzecim miejscu Gońby, zapracowała na to równą jazdą. W sześciu niedzielnych oesach dwukrotnie notowała drugie czasy, dwa razy była trzecia i po razie czwarta i piąta.

Komplet wyników na: http://www.speedzone.pl/wyniki/?rajd=89

Bogdan Adamczyk