Berlin jest drugim obok Düsseldorfu miejscem, którym powstał Classic Remise. Odwiedzona przez nas hala w stolicy Niemiec znajduje się blisko centrum miasta. Jest to teren po byłej zajezdni tramwajowej. Obecnie elementy architektury nawiązują do swojej historii jednocześnie przybierając nowoczesny stylowy charakter. Styl jest tutaj wszędobylski. To prawdziwy przekrój światowej motoryzacji w jednym miejscu.
Po wejściu trudno było wybrać kierunek zwiedzania. Bałem się, że jak skręcę w lewo bo stracę coś co jest po prawej stronie. Ostatecznie zdecydowałem się zachować zimną krew i metodologicznie pokonywałem kolejne metry. Robiłem to powoli aby nic mi nie umknęło, ale i tak oglądałem się obserwując co mnie czeka za chwilę… Czułem się jak dziecko w wielkim sklepie z zabawkami.
Najpierw chwyciłem za obiektyw stałoogniskowy Nikon 35 mm, bardzo jasny 1.8 dzięki czemu mogłem pobawić się cieniami nawet w ciemniejszych miejscach. Wiedziałem, że w każdy kąt remizy jeszcze wrócę, aby potraktować je jeszcze obiektywem tzw. rybim okiem. Dzięki niemu mamy ciekawe nietypowe perspektywy. W Classic Remise była prawdziwa uczta dla aparatu.
Classic Remise to prawdziwe centrum klasyki. Obok zaparkowanych i wyeksponowanych pojazdów na widok publiczny możemy także poznać wartość niektórych egzemplarzy, które zostały wystawione na sprzedaż. Są też nietypowe sklepy motoryzacyjne i warsztaty. Zapewne na uwagę zasługuje sposób ekspozycji wielu samochodów i motocykli. Tam nie ma miejsca na przypadek. Nawet jeśli na niektórych stanowiskach jest nieład, to zapewniam, że jest on celowy i kontrolowany.
Mnie najbardziej intrygowały warsztaty. Miałem okazję zobaczyć pracujące zespoły mechaników. Mimo tego, że na swoją kolejkę czekało Ferrari, nie spieszyli się dobierając się do tarcz hamulcowych Alfa Romeo. Zachowywali się tak, jakby byli w laboratorium. To zrozumiałe, wszak mieli do czynienia z prawdziwym dziełem sztuki. Obok włoskiego stylu w oszklonym warsztacie obok pieszczone były dostojne egzemplarze brytyjskiej motoryzacji. Tam rządziły Jaguary.
Wzrokiem kusiły także boksy francuskiej i niemieckiej motoryzacji, jednak nie mogłem się oprzeć prosząc o wstęp do warsztatu z amerykańskimi autami. Wytłumaczyłem po co tutaj przybyłem i co robię i skąd jestem. Widząc iskry w moich oczach pozwolił mi pokręcić się między Corvettami i Mustangami. Kilka było w takim stanie, że wystarczyłoby tylko „tanken machen”, a kilka czekało jeszcze na swoją chwilę.
Namawiam każdego miłośnika motoryzacji do odwiedzenia Classic Remise Berlin przy Wieberstrasse 36-37. Co ważne wstęp jest darmowy! Jeśli ktoś będzie chciał odpocząć, może to uczynić w kawiarence popijając ulubiony napój. Ja już planuję kolejny wypad do Berlina. Mam pomysł na kolejne fotki i… kilka ujęć kamerą.
Bogdan Adamczyk