BMW E21 serii 3 były produkowane w latach 1975 – 1983. W naszym kraju rekiny jeszcze długo później były elementem pożądania. Dwudrzwiowe auto klasy średniej z napędem na tylną oś zostało zastąpione modelem E30. W sumie E21 wyprodukowano prawie 1,4 mln egzemplarzy. Jak na owe czasy były bardzo szybkie i mocne. Wiem co piszę, bo posiadałem piękną czerwoną Beemkę 316. Była to najsłabsza gaźnikowa wersja silnikowa posiadająca 75 KM. Z dzisiejszej perspektywy wydaje się niewiele, ale po przerzuceniu się z mocno dobitego dużego Fiata na BMW miałem wrażenie, że stałem się posiadaczem bolidu F1. Długo się uczyłem, aby nie ruszać z piskiem opon. Zresztą handlarze się cieszyli, bo rocznie zmieniałem 4-5 kompletów opon. W przeciwieństwie do taty, dla którego to nie było zabawne.

Najmocniejsze były 230i, czyli jak sama nazwa wskazuje 2,3 litra na wtrysku z mocą 145 KM. Były do dyspozycji cztero- i sześciocylindrowe silniki. W końcowej fazie produkcji były dostępne także Alpiny z mocą 218 KM!

Pierwsze egzemplarze posiadały jedynie dwa okrągłe reflektory. Dopiero później dołożono po jednej lampie z każdej ze stron. Egzemplarz, który otrzymałem od taty na 18 urodziny miał tylko dwie lampy. Dostawiłem więc dwa okrągłe halogeny. Po latach wiem, że to było bez sensu. Przy okazji przyznam się do czegoś znacznie gorszego i głupszego. Na klapie tylnego bagażnika zamontowałem baaaaardzo wysoki na 30 cm spojler. To było niepotrzebne ponieważ tył był charakterystyczny i elegancki. Nie wymagał dodatkowych idiotycznych ozdób. Na szczęście okres tandetnych tuningów mamy już za sobą.

Wg. katalogu egzemplarz 316 powinien osiągnąć maksymalną prędkość 154 km/h. To dość ostrożna prognoza, bo na blacie dobijałem nawet 180 km/h. Co prawda potrzebowałem całej prostej przed Dębnicą Kaszubską… Wersją Alpiny mógłbym pojechać nawet 230 km/h. Oczywiście dzisiaj taką prędkością pojechałbym tylko na autostradzie naszych zachodnich sąsiadów.

Wnętrze rekina zabijało konkurencję. Było nowoczesne i wykonane z przyzwoitych materiałów. Do tego można się było cieszyć ponad 400-litrowym bagażnikiem. Dzisiaj zadbane egzemplarze BMW E21 ponownie budzą pożądanie. Podczas niedawnych Targów Pojazdów Zabytkowych w Poznaniu mogliśmy podziwiać kilka egzemplarzy. Gdy spoglądałem na zadarty agresywny grill „mojej” Beemki miałem wewnętrzną projekcję wspomnień. Aż łezka się w oku zakręciła.

B.A.