Coraz częściej szukamy dużych samochodów dla rodziny. Dowodem są rosnące wskaźniki sprzedaży SUV-ów i terenówek. Jednak klasycznymi rodzinnymi pojazdami są vany i minivany. Sprawdziłem w Auto Import Lukas, czy mając do dyspozycji niewiele ponad 20 tys. byłbym wstanie wybrać coś dla mnie.

Odwiedzam zaprzyjaźnionego z nami Łukasza Szewczuka z Dolna koło Trzebielina na placu pełnym atrakcyjnych pojazdów. Jest co oglądać. Po prawej majestatycznie zapraszają do siebie audiki. Są wersje kombi. Dla rodziny w sam raz. Jednak tego dnia chcę poznać ofertę vanów ewentualnie minivanów lub jak kto woli MPV [skrót pochodzi od ang. Multi-Purpose Vehicle – przyp. red.]. Odnajduję trzy samochody odpowiadające moim kryteriom i co ważne – w cenie po 21 tys. zł. Jakby czekały na mnie!

Zaczynam od największego. Stoję przed Seatem Alhambrą z 2007 r. – Być może nadwozie wydaje się przestarzałe, ale za to auto jest bardzo praktyczne – zapewnia Łukasz Szewczuk, który demonstruje szybki montaż i demontaż foteli. A jest co składać, bo van posiada 7 pełnoprawnych niezależnych od siebie miejsc siedzących! Układ siedzeń jest dobrowolny zależy od sytuacji. Po złożeniu foteli wycieczkowy Seat zamienia się w dostawczego minibusa! Jeśli ktoś szuka praktycznego pojazdu będzie zadowolony. Jednak coś kosztem czegoś. Jeśli Alhambrę zapełni 7 osób, to miejsca na bagaż będzie niewiele. Więc albo bagażnik, albo dodatkowe miejsca siedzące. Ale przecież to normalne w autach tej klasy. Warto pomyśleć o zakupie dodatkowego bagażnika na dach.

Kątem oka spoglądam na – co tu dużo ukrywać – atrakcyjniejszą sylwetkę Forda S-Max z 2006 r. Jeśli ktoś mi powie, że przy zakupie auta liczy się tylko praktyczność i rozsądek, to wiem, że ma rację ale dla mnie liczą się także emocje. Te wyzwalają się siadając za stery Forda zbudowanego na bazie czwartej generacji Mondeo. Deska rozdzielcza przypomina kokpit pilota. Nawet hamulec ręczny jest podobny do dźwigni Boeinga. Emocje opadają, gdy zauważam, że w potężnym bagażniku brakuje dodatkowych siedzeń. Za to jak przystało na vana klasy średniej w drugim rzędzie siedzeń nawet w środkowym fotelu osoba moich gabarytów może bezkarnie się rozłożyć.

Po obejrzeniu dwóch pojazdów notuję pierwsze różnice. Za Seatem przemawia liczba miejsc, za Fordem design. Chciałoby się mieć pojazd, który łączyłby cechy jednego i drugiego. Ale nic straconego, bo obok stoi Opel Zafira drugiej generacji z 2008 r., czyli najmłodszy z porównywanych. Najmniejszy z wybranej trójki aut podobnie jak Alhambra posiada 7 miejsc. Jednak bezpieczniejsze będzie stwierdzenie „5+2” ponieważ dwa dodatkowe miejsca w bagażniku nadają się jedynie dla dzieci do 12-13 lat. Za to za kierownicą mam pełną swobodę ruchu. Wykończenie i wyposażenie może konkurować z Fordem. Dodatkowym bonusem jest dość nietypowy panoramiczny dach. Wydaje się, że Zafira B jest consensusem między C-Max a Alhambrą.

Dla formalności dodam, że każdy z trzech prezentowanych pojazdów posiada dodatkowy zestaw kół, przyciemniane szyby i ładne alufelgi. O wyborze pojazdu nie może zadecydować tylko funkcjonalność i wyposażenie. Zaglądam więc pod maski Seata, Forda i Opla. Jednostki napędowe są podobne. Mamy do dyspozycji silniki wysokoprężne z turbodoładowaniem. Na tym polu zdecydowanie wygrywa Zafira. Silnik o pojemności 1900 ccm osiąga moc 150 KM. Nic dziwnego bo jest to wersja oznaczona symbolem CDTI Sport. Ten charakter widoczny jest w niewielkich detalach z dolnymi spojlerami oraz w samym zawieszeniu. Jest twarde na tyle, aby pojazd dobrze trzymał się drogi i zarazem niepsujący komfortu samej jazdy. Z kolei S-Max TDCi Trend posiada większy dwulitrowy silnik, ale kucyków mocy ma mniej o 20. Jeszcze mniej siły zaopatrzono silnik 1.9 Seata mający 116 KM. Jednak z opinii tych, którzy Alhambrą zjechali większość Europy wiem, że jest to dobra jednostka.

Samą ocenę które auto powinienem wybrać pozostawiam Czytelnikom. Nie sugerujcie się faktem, że podczas dwugodzinnej sesji Opel cieszył się największym zainteresowaniem klientów. Zastanawiali się i oglądali panowie z Wielkopolski. Jednak sukces to szybka decyzja. Wie o tym para ze Słupska, bo to oni stali się szczęśliwymi właścicielami Zafiry.

B.A.

Zobacz także:

Passat nie tylko dla „Januszy” z Kaszub