Trzy lata mycia, czyszczenia, płukania, suszenia, odkurzania, odtłuszczania, konserwacji i polerowania pojazdów, a on ciągle nie ma dość. Mało tego, do wymienionego zestawu czynności moglibyśmy dodać kolejne czasowniki. Mateusz Matejko – bo o nim mowa – kocha swoją pracę. Założył firmę pod nazwą ”Max Clean Garage” i sprawia, że auta opuszczające jego warsztat lśnią, a kierowcy przeżywają kolejne zauroczenie własnych czterech kółek.
– Z założenia moja działalność nie miała się skupiać na myciu – mówi pan Mateusz, który w naszej rozmowie często używa słowo „detailing”. Czyli kompleksowe czyszczenie, renowacja i konserwacja poszczególnych elementów pojazdu na zewnątrz, i w jego wnętrzu.
Prawidłowa opieka nad autem pozwala nie tylko wydobyć walory estetyczne, ale również zwiększa bezpieczeństwo i przedłuża żywotność. – Cieszę się, że rośnie świadomość właścicieli aut – mówi dodając: – zależy mi na tym, aby klienci nie tylko korzystali z moich usług, ale również sami dbali od swoje auta. Polecam im odpowiednie kosmetyki samochodowe i doradzam jak mają z nimi postępować. Doceniam to, gdy dla kierowcy auto jest czymś więcej niż tylko zwykłym środkiem transportu.
Działalność Mateusza Matejko pochłonęła go do tego stopnia, że nierzadko kończy pracę o drugiej lub trzeciej w nocy. – Niedawno zajmowałem się Lexusem, przy którym ukończyłem pracę o piątej rano, a na ósmą byłem już gotowy do kolejnego dnia – opowiada o „skutkach ubocznych” prowadzenia własnej działalności. Swoją pracę ciągle uważa za ciekawą i chyba dlatego nie odczuwa przesilenia. Oprócz zapału posiada także kilka dyplomów otrzymanych po szkoleniach i ukończonych kursach.
Co ciekawe, pan Mateusz nie jest przeciwnikiem mycia auta w bezdotykowych myjniach. Traktuje to jednak jako chwilowe odświeżenie i opłukanie. – Jeśli chcemy dłużej cieszyć się ładnym lakierem i połyskiem musimy o to bardziej zadbać – wyjaśnia. Najlepiej oddać auto w ręce fachowcy. Na wstępie słyszymy krótki wykład na temat środków do mycia i konserwacji. Zaczyna od szamponu o neutralnym pH prezentując jednocześnie delikatną rękawicę z naturalnego włosia i specjalistyczne ręczniki.
W trakcie naszej rozmowy, zawsze uśmiechnięty pan Mateusz myje srebrne BMW. Najpierw nakłada aktywną pianę. – Są to środki bezpieczne – tłumaczy szykując się do ciśnieniowego płukania. Chwilę później pędzelkiem nakłada inny preparat na felgi, który ułatwia w pozbyciu się brudu. Gdy wydawało się, że auto już jest umyte, przygotowuje wiadra biorąc się za kolejny etap. – Te wiadra posiadają separatory brudu, który osiada na dnie, dzięki temu rękawiczki się nie brudzą. Czyli, wkładamy rękę do wody z szamponem, myjemy jakiś element po czym płuczemy rękawicę w drugim wiadrze, wyciskamy i ponownie sięgamy po szampon z pierwszego wiadra – wyjaśnia wykonując bardzo szybko omawiane czynności. Zapewnia, że rękawica ze specjalnej wełny jest bezpieczna dla lakieru. Odradza jednocześnie używanie gąbek. – Do rowków może dostać się drobny piasek, który myjąc toczy się po lakierze tworząc delikatne rysy. Są to mikrorysy, widoczne szczególnie na czarnych pojazdach – tłumaczy.
Po spłukaniu i wysuszeniu specjalnymi ręcznikami wraca do półki z kosmetykami samochodowymi. Pan Mateusz decyduje się na konserwację powłoki Quick Detailerem. Dwa razy spryskuje specjalną szmatkę i przeciera maskę BMW, która nabiera jeszcze większego połysku. A wydawało się wcześniej, że była ona wystarczająco „atrakcyjna”. – Takie polimerowe związki wystarczają na 2-3 tygodnie. Czasami po myciu na lakierach pojawiają się ślady po wodzie, tzw. water spot, wówczas również dobrze jest użyć Quick Detailer – mówi. Dla trwalszego efektu proponuje quick wosk, a przy bardziej zniszczonych powłokach zachęca do polerowania maszynowego.
Gdy zwykłemu posiadaczowi auta wydaje się, że nie ma już nic do umycia, Pan Mateusz dopiero się rozkręca. Proponuje umycie także… felg od środka! Chętnie umyje silnik oraz wnętrze całego pojazdu wraz z komorą bagażnika. Jeśli sytuacja tego wymaga, wyjmuje także fotele docierając dzięki temu do miejsc wcześniej niedostępnych.
To tylko wstęp do detailingu na łamach autokaszuby.pl. W kolejnych częściach ze szczegółami będziemy prezentować efekty pracy Pana Mateusza. Wcześniej udało mi się „zaklepać” termin na 30 września. Wtedy zajmie się reflektorami. Dzisiaj są matowe i nieco „mleczne”. Nasz ekspert sprawi, że będą jak nowe. Przy okazji namówię go również do hydrofobizacji szyb. Usunie niewidoczny dla nas kamień mleczkiem polerskim, odtłuści i nałoży specjalną powłokę. Będzie po nich świetna widoczność w nocy podczas deszczu, a zimą będzie dużo łatwiejsze odszranianie podczas mrozów.
cdn
Bogdan Adamczyk
[Nasz ekspert: Mateusz Matejko – Max Clean Garage, Bytów, ul. Mierosławskiego 40, tel. 888 120 573]