W Miastku istnieje raczkująca ekipa miłośników marki samochodów Alfa Romeo. Jej pomysłodawca, Janusz Dorywalski, wrócił z Poznania, aby mieszkać w Miastku i tutaj też powołać do życia grupę ludzi zafascynowanych tymi autami. Mają ambitne plany związane ze swoją działalnością, ale póki co szukają kontaktu do innych osób z regionu miasteckiego, które jeżdżą Alfami.

– Nigdy nie miałem samochodu z Włoch. Tak jak wszyscy uważałem, że się psuje i nie można nim jeździć na co dzień. Kolega z Poznania namówił mnie żebym zmienił zdanie. Wsiadłem do tego samochodu. Przejechałem się i stwierdziłem, że chciałbym mieć takie auto, bo jest bardzo specyficzne i zwrotne przy dużej prędkości na zakrętach – mówi Dorywalski. – Kupiłem pierwszy model i to była miłość od pierwszego wejrzenia. Miałem ten samochód 6 lat i nic w nim się nie psuło, a spalanie było niskie. W pewnym momencie dowiedziałem się o istnieniu klubu “Alfoholicy Polska”, który dzieli się teraz na grupy regionalne. Ostatnio mieszkałem w Poznaniu i kręciłem się w tamtym środowisku. Wróciłem do Miastka i chcę w tym miejscu powołać do życia taką grupę ludzi, aby można było razem działać, poznać się, porozmawiać i wymienić doświadczenia związane z samochodami tej marki. Chodzi też o to, aby dowiedzieć się gdzie i u kogo wymienialiśmy części do samochodu. Aktualnie mam Alfę Romeo Spider. Jeszcze nie widziałem, żeby ktoś na Pomorzu miał taki samochód, także przyciąga wzrok. Chcemy się spotykać nie tylko dla siebie, ale też i dla mieszkańców Miastka. Mamy parę pomysłów i chcemy je zrealizować. Póki co, szukam ludzi jeżdżących takimi samochodami. Jeśli takie widzę, to wkładam kartkę pod wycieraczkę z informacją o naszych “spotach”, bo tak nazywamy te spotkania.

Błażej Sadowski dodaje, że w najbliższym czasie jedzie do Gniezna na zebranie miłośników Alfy. – Byliśmy też kiedyś na spocie w Gliwicach, największym w Polsce, gdzie było 1,5 tys. samochodów. Próbowaliśmy pobić Rekord Guinnessa w jeździe przez 15 kilometrów odległości od trzech do pięciu metrów, ale niestety się nie udało. Wcześniej byłem w klubie Mazdy, potem BMW i teraz w Alfie. To są samochody z duszą, a psują się jak wszystkie samochody. O Alfę trzeba dbać, bo jak się zaniedba, to wtedy się psuje – wyjaśnia. – Pozytywne jest to, że jak widzę u kogoś ten samochód, to zawsze jest czysty i schludny. Ich właściciele zawsze o nie dbają. Nie są oklejone jakimiś dziwnymi naklejkami. Interesuje nas prostota i to jak prezentuje się auto. Nie mamy nic oczywiście do innych marek. Uważamy, że wszystkie kluby powinny współpracować. Grupa apeluje o kontakt z innymi miłośnikami Alf z okolic Miastka. Można ich odnaleźć na portalu Facebook pod nazwą Alfa Romeo Baltic.

Zbigniew Dorawa [Gazeta Miastecka]